poniedziałek, 15 czerwca 2015

Horror×××(rozdz.4)+Info

Horror×××(rozdz.4)
                                        19.06.2015
Dobra...Od czego tu zacząć? No to tak...Całowałam się z nim. Potem poznałam jego przyjaciela Zayn'a Malika. W porównaniu z Louis'em to Zayn   jest milszy. Chociaż pozory mylą. I to cholernie.....Dowiedziałam się, że Harry mu o mnie mówił.. Dowiedziałam się tylko dwóch rzeczy, ale zawsze coś.
                                                   ×××

Nagle usłyszałam dźwięk otwierania drzwi. Szybko schowałam zeszyt.  Wstałam i założyłam bluzę. Było mi zimno. Wyszłam z pokoju i poszłam do loczka.
- Dokumenty położyłam ci na biurku w salonie.
- Dzięki.-uśmiechnął się ściągając płaszcz
Odwróciłam się w stronę okna. Spoglądałam na to co się dzieje na dworze. Nagle poczułam, jak Styles całuje mnie w policzek. Lekko się cofłam i zaliczyłam wtopę. Nie chcący dotknełam dłonią jego krocza. Natychmiast się odwróciłam do niego.
- Przepraszam. Nie chciałam.
- Nie przejmuj się.
- Nie chcę, abyś sobie coś głupiego pomyślał.
- Za późno.-uśmiechnął się
- No to masz problem, bo mi o nic w ten sposób nie chodziło.
- Trudno. Co chcesz robić?
- A bo ja wiem. A ty?
- Myślałem, żeby może zrobić grilla. Zaprosić przyjaciół..
- Okay..
- To ja piszę do wszystkich o grillu.
Poszłam do salonu. Usiadłam na sofie. Po pięciu minutach loczek przyszedł i usiadł obok.
- W czym ci pomóc?
- A bo ja wiem?-zaśmiał się
- Pytam się poważnie durniu.-uśmiechnełam się
- Najpierw przeproś.
- Nie mam za co.
- Masz.
- Za co?
- Za to, że nazwałaś mnie durniem.
- Bo nim jesteś Styles.
- Ey, ja nie znam twojego nazwiska.
- No to masz problem. W czym mam ci pomóc?
- Będzie nas dziesiątka. Więc możesz poszykować talerze, sztućce, szklanki. A potem pomożesz mi przy żarciu.
- Okay.
Wstałam, ale on złapał mnie za dłoń i przyciągnął do siebie. Posadził mnie na swoich kolanach. Patrzył mi głeboko w oczy. Przeszedły mnie dreszcze. Odruchowo przygryzłam dolną wargę. Ten już miał coś powiedzieć, ale mu przerwałam.
- Tak wiem. Mam cię nie podniecać.
- Przy nich.- dokończył
Musnął moje usta. Szybko odwzajemniłam pocałunek. Co ja kurwa robię?!?!
- Skoro podniecam cię w każdej chwili coraz bardziej to mi się nie uda spełnić obietnicy.
- Zayn ci mówił?
- Może.
Dobra. Wstałam i poszłam do kuchni. Szybko  powyciągałam talerze i sztućce. Styles otworzył drzwi na taras. Pozanosiłam wszystko i poukładałam na stole. Poszłam do kuchni i spytałam.:
- To przy czym mam ci jeszcze  pomóc?
- W niczym.
- Co?-zdziwiłam się
- Mięsem, ja się zajmę. A warzywa od razu po kupnie kroję.
Aha? To jest chore. No, że baba to rozumiem, ale że facet?! Ja pierdolę.
- Wiem. Pomożesz mi wybrać koszulę.
Parsknełam śmiechem. Ten spojrzał na mnie i się uśmiechnął. To ja pójdę się uszykować.
- Na którą oni mają być?
- Będą za czterdzieści minut.
- Fajnie, że powiedziałeś.-warknełam
Za nim ja wybiorę sobie ciuchy i się uszykuję..........Cholera. Szybko pobiegłam do pokoju. Zamknełam drzwi i zaczełam szperać w szafie.

***
Po dwudziestu minutach  byłam gotowa. Włosy upięte w koka. Na sobie miałam cienkie cieliste rajtuzy, shorty, luźną bluzkę na ramiączkach oraz conversy. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko podeszłam do nich i otworzyłam.
- Może być?-spytałam, a on spojrzał na mój ubiór
- Ty się jeszcze pytasz. Pewnie. To chodź mi pomóc wybrać koszulkę.-uśmiechnął się i złapał mnie za dłoń
Poszliśmy razem do jego pokoju. Usiadłam na łóżku i patrzyłam, jak wyrzuca na łóżko koszulki. Potem przymieżał je w mojej obecności. Od razu się obracałam za każdym razem kiedy ściągał koszulkę i dopiero odwracałam się z powrotem gdy założył. On się ze mnie nabijał, ale mam to w dupie. Nagle rzucił we mnie jedną z koszulek.
- Styles!-odwróciłam się i spojrzałam na niego- W tej możesz zostać.
- Wreszcie....
Podszedł do mnie i obok usiadł.
- Ja cię nie rozumiem. Po co się odwracałaś skoro rano widziałaś mnie bez koszulki?-wzruszyłam ramionami, a on się uśmiechnął
Wtedy złapał mnie za dłoń.
- Nie.
- Co?-zdziwił się
- Nie. Nie mogę.
- Nie wiem o co ci chodzi. Może, że cię pocałowałem, a ty to odwzajmiłaś i, że rano....
- Harry, ja nie umiem. Nie umiem czuć coś do ciebie podobnego co ty do mnie.
- Nawet tak nie mów. Ja widzę w ogóle co innego. Widzę dziewczynę skrzywdzoną przez świat, która ukrywa przed wszystkimi swoje uczucia, żeby tylko nie zostać zranionym.-odwróciłam głowę- Spójrz na mnie i powiedz, że to gówno prawda.
Spojrzałam na niego. On puścił moją dłoń i położył na swoim kolanie. Odwrócił się i zaczął składać tamte koszulki. Przysunełam się do niego i położyłam dłoń na jego. Głowę położyłam na jego ramieniu.
- Nie za wygodnie ci?
- Nie.-podniosłam się
Natychmiast odwrócił się w moją stronę. Ten wzrok potrafi zaimponować nie jednej dziewczynie.
Wpiłam się w jego usta.  Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Oderwałam się od niego i cmoknełam go w policzek. Wstałam i poszłam im otworzyć. Harry od razu pobiegł do grilla.  Otworzyłam im , a pierwszy wpadł Louis. Gdyby można było zabijać wzrokiem, by już dawno leżał na tej podłodze. Ostatni wszedł szatyn z prześliczną brunetką. Skądś go kojarzę. Tylko skąd? Poszliśmy wszyscy razem na taras.
- Harry odpowiesz mi wreszcie na to pytanie?!-krzyknął Tomlinson, a Mia walneła go w tył głowy
Ten szatyn dziwnie na mnie patrzy. Loczek usiadł obok mnie. Każdy mi się z osobna przedstawił. Wtedy Louis wstał, opluł dłoń i mi ją podał:
- Louis.
- Okay...-to samo zrobiłam- Miranda.-uścisłam jego dłoń
Wszyscy się zaśmiali. Gdybym mogła to bym go udusiła na miejscu. Usiadłam i wytarłam dłoń chusteczką.

***
Z radia grała muzyka... Wypiliśmy nawet sporo. Oni  wszyscy są naprawde super. Z chłopaków są tacy idioci. Atmosfera pomiędzy mną, a Tomlinsonen się trochę rozluźniła. Teraz graliśmy w prawdę i wyzwanie.
Louis na mnie wylosował.
- Prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
- Przyznaj, że jesteś dziwką.-przesadził
Tamci od razu się wkurzyli na niego.
- Dobrze. Jestem zwyczajną dziwką. Tak naprawdę jesteś zwykłym chujem wobec mnie. Z tego co słyszałam, Mia też była zmuszana do tego samego. Następnym razem pomyśl za nim powiesz.
Kurwa. Zauważyłam, że nie założyłam bandany. A, jak coś się stanie? Przekręciłam butelkę i wylosowało na Liam'a. On ciągle na mnie patrzy.
- Prawda.-oznajmił za nim zdążyłam spytać
- Okay...Czy my się znamy?  Skądś cię kojarzę..-oznajmiłam
- Ja tak samo.
- Ey, to lepiej nie kończcie tego, bo zaraz coś wyjdzie strasznego.-zaśmiał się loczek
- Styles nie zapeszaj.-mruknełam
- Dobrze moja księżniczko.-oznajmił, a ja zrobiłam się czerwona
- Księżniczko? Harry, chyba za dużo wypiłeś.-zaśmiałam się
         GODZINĘ PÓŹNIEJ...
Po zabawie Liam'a wzieło na płacz. Płakał za siostrą..
- Moja kochana siostrzyczka..Cztery lata bez kontaktu. Miała wtedy szesnaście lat. Wyszła od koleżanki idąc do domu i znikła.. Co jakiś czas próbuje się do niej dodzwonić. Piszę sms-y.... Nadal wierzę, chociaż wtedy mogła zostać skrzywdzona i wywieziona do lasu...-rozpłakał się jeszcze bardziej- Moja mała
Miranda..
- Miranda?-spytałam- Jak ty masz na nazwisko?
- Payne...A co?
Po moim policzku spłyneła łza. Niechcący ścisnełam lewy nadgarstek i syknełam z bólu. Krew nie leciała. Przynajmiej to dobrze. Wstałam i poszłam do pokoju. Gdzieś powinnam mieć legitymację. Wpadłam do środka i zaczełam szperać w plecaku. Znalazłam! Miranda Payne. Wiem, jak mam na nazwisko, ale wolę wziąść dowód. Wstałam i trzasnełam drzwiami. Moje ręce się trzęsły okropnie. Rozpłakana szłam do nich. Kiedy przekroczyłam próg oni na mnie spojrzeli. Podeszłam do Liam'a i wcisnełam mu ten dowód.
- Powiedz, że to wszystko mi się śni..-powiedziałam przez łzy
Harry wstał i od razu mnie przytulił. Liam wstał i podszedł do mnie.
- Boże....-przytulił mnie z drugiej strony- Siostrzyczko.......

✘✘✘
Hejo! Niespodziewaliście się?
:D Co sądzicie o tym rozdziale? Bardzo bym chciała się dowiedzieć co tak naprawdę sądzicie. Tym bardziej od anonimowych  osób, które czytają tego bloga. Chcę was też przeprosić.....Mam cholerne zaniki weny...Dlatego zrobię sobie małą przerwę od pisania. Koniec roku, a cała wena znika razem z nim....Przepraszam. Pewnie dostanę od niektórych osób porządny ochrzan.....Przepraszam..Oczywiście będę tu zaglądała i robiła wszystko co w mojej mocy, aby tego bloga ogarnąć. Do następnego��✘✘✘

7 komentarzy:

  1. Fuck! Jak można urwać w takim momencie?!
    Ja nie wierzę, że Liam jest bratem Mirandy! Ale czy ona przez te cztery lata tak mocno się zmieniła, że nie poznał własnej siostry?! Nie no..... To było dla mnie mega wielkie zaskoczenie. Liam!
    Ona pomalutku przekonuje się do Loczka i to widać ^^
    Wkurza mnie Lou! Jak on się zachowuje?! A co jeśli on też korzystał z usług burdelu?!
    A co do tej przerwy, to chyba cię zatłukę!!! Trza było nie zaczynać trzech opowiadań na raz!!! :D Nawet nie masz pojęcia jakie jest silne zapotrzebowanie na kolejny rozdział tego ff! Ale mówi się trudno.... :'(
    Miłego wypoczynku i cały tabun weny niech do ciebie przyjdzie!!! <3
    Będę czekać... :-* *♡*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Caroline pogadamy potem na temat mojej przerwy.....

      Usuń
  2. jejku ! jaki obrót akcji ! Miranda siostrą Liama ? ! tego się nie spodziewałam .
    Błagam , wracaj szybko, bo chyba nie wytrzymam, jesli nie dowiem się co dalej !
    Weny życzę kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Miranda siostrą Liama hmm no nieźle :)
    Świetny rozdział ii wracaj szybko !!
    Weny i jeszcze raz weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na 10 rozdział z życia Blue i Liama http://liampaynejade1d.blogspot.com/2015/06/rozdzia-10.html

      Usuń