sobota, 20 czerwca 2015

Half a Heart~rozdz.2


Chodziliśmy po sklepach. Szukałem jakiejś odpowiedniej koszulki. Gdy ją znalazłem i kupiłem, pobiegłem szybko do toalety by się przebrać. Jutro wieczorem ma być koncert. Powinienem pisać do upadłego do Margaret. Jeszcze raz zalogowałem się  na facebooka.. Muszę zobaczyć, jak wygląda profilowe Margaret.. Dzięki temu możę ją zauważę na ulicy lub w sklepie. Wtedy wszedli oni.
- Cholera!
- Co?- spytał Liam
- To była Margaret...
- Tak, ta sama co wczoraj...-powiedział loczek
- Moja Margaret!!!! Dwa razy już ją widziałem, a tak się zachowywałem! Nie poznałem jej!  Ona mnie poznała..A ja?!?!?!!?
- Wow. Uspokój się. Jeszcze ją zobaczysz. -oznajmił Niall
- To dlatego była tak zła....-rzekł loczek
- Idę do auta odnieść tą brudną koszulkę.
Zły poszedłem na parking. Otworzyłem bagażnik i wrzuciłem tą koszulkę. Zamknąłem bagażnik i wracałem powoli do galerii. Zobaczyłem czarne Audi Q7. Podszedłem, aby je obejrzeć. Zawsze podobało mi się to auto.
- Co ty robisz przy moim samochodzie???-spytała jakaś dziewczyna otwierając bagażnik samochodu
- Chciałem tylko zobaczyć to auto z bliska. Przepraszam.
Usłyszałem dźwięk zamykania bagażnika. Dziewczyna podeszła do mnie.
- Nic nie szkodzi. Uwielbiam ten samochód..Od zawsze marzyłam o kupnie jego. No i spełniłam to marzenie. A drugie mam w garażu.-zaśmiała się - Fajna koszulka.
- Dziękuję.-posłałem jej uśmiech
Przez przypadek dotknąłem jej dłoni. Ta od razu zabrała ją. Obeszła auto do okoła i poszła. Poszedłem w stronę galerii doganiając nią. Szliśmy tym samym tępem. Widziałem ,jak zerkała na mnie kątem oka.  Złapałem się za tył głowy. Ta już skręcała w inną stronę.
- Ey, przepraszam, że złapałem cię za dłoń.
- Okay..-poszła
Chłopacy stali przy fontannie.  Nabijali się ze mnie. Podszedłem do nich i zapytałem.
- Z czego się śmiejecie?
- Louis idioto..-zaśmiał się Niall
- To była ona cioto.-zaśmiał się Harry
- Ona?!?!?!! Ja pierdolę...Na serio?!?
- Tak.-zaśmiał się Liam- Niall miał rację. Spotkałeś ją. No leć do cholery za nią!!!

#Margaret
Louis to idiota. Nie zauważył, że idę obok niego? Pewnie tamci z niego leją bekę. Kaja stała przy kawiarence i się śmiała.
- Wiesz, że Lou złapał cię za rękę?
- Wiesz. Jakim trzeba być głupkiem, aby nie zauważyć?
- Zapytaj się jego. To gdzie teraz idziemy?
- Chodźmy do kina. A jutro jednak pójdziemy do spa.
- W porządku. Pięćdziesiąt twarzy Grey'a?
- Głupia jesteś? -zaśmiałam się- Dziewczyno przecież cię tu nie wpuszczą na taki film. Jak chcesz to obejrzymy to, ale w domu.
- To nie jest dom tylko willa. -zaśmiała się
- Te szczegóły.
- To jedźmy do domu...Proszę!
- Ty tak bardzo chcesz ten film obejrzeć? Ciesz się, że nie jestem tak sztywna jak twoja matka.
- Ona na mnie krzyczy, jak lekko pomaluję oczy...
- Przywyknie do tego. Zobaczysz. To chodźmy.
Poszłyśmy w stronę parkingu. Ktoś siedział koło mojego auta. W końcu przyszli chłopacy i krzykneli coś w stylu:  Louis no chodź! Jeszcze nie raz ją zobaczysz! Louis ty durniu. Będziesz tak teraz siedział?! Otworzyłam auto nie zwracając na niego uwagi. Usiadłam za kierownicą i zamykałam za sobą drzwi, ale tak niechcący komuś nimi przypierdoliłam. Kaja zwijała się ze śmiechu ,gdy zobaczyła moją minę. Szybko wyskoczyłam i pomogłam wstać tej osobie, ale on i tak usiadł na krawężniku.
- Patrz, jak chodzisz gościu!
- A ty, jak otwierasz te drzwi!
- Dobrze.-warknełam- Ile chcesz odszkodowania?-wyciągnełam z torebki portfel
- Nie potrzebuję twoich pieniędzy.
- Nie, ja nalegam. No mów ile chcesz. Ile?!
- Jedyne co bym, chciał to odzyskać kontakt z dziewczyną.
Odwróciłam się i zobaczyłam śmiejącego się Horana, Styles'a oraz Payne'a..Przywaliłam Tomlinson'owi. Nie mam pojęcia czy mam śmiać czy płakać. Chociaż tamci tak się śmieją..
Przykucnełam obok niego.
- Idioto...To twoja wina, a nie moja.
- Akurat to od ciebie dostałem drzwiami auta!
- Audi Q7.-oznajmiłam, a on podniósł wzrok- Tomlinson, pogrążasz się.
- Ja?!?
- Tak ty!
Najpierw obiecasz ,że nie zapomnisz, a kto się nie odzywał przez sześć  lat i teraz nie poznaje swojej byłej?! Wstałam i wsiadłam do auta. No nieźle. Żeby nie miał śliwy na koncercie. Otworzyłam okno i wyciągłam trochę siana z portfela.
- Trzymaj idioto. Kup lód i przyłóż sobie do nosa. Tylko nie zapomnij mieć lima, albo jakiś siniaków na mordzie..-zaśmiałam się i odpaliłam silnik
         GODZINĘ POTEM..
Kaja oglądała film. Tak...Pisiont twarzy geja. Tak lepiej brzmi. Oglądałam to już wcześniej. Nie mam zamiaru znowu tego oglądać. Dlatego włączyłam wifi i zaczełam szperać w internecie. Dostałam kilka sms-ów w messengerze. Louis! O cholera. Wyszłam szybko z tego. Weszłam na twittera...To samo.

             @Louis_Tomlinson
⇨Czy naprawdę już się widzieliśmy, zamieniliśmy kilkas łów, oberwałam kilka razy od cb, a ja jestem kompletnym idiotą, że cię nie poznałem?
⇦Tak.
⇨Przepraszam........Może byśmy się umówili na kawę?
⇦Może. Ey, a nie zrobiłam ci siniaka, albo lima tymi drzwiami?
⇨Nie. To co kiedy się zobaczymy?
⇦ Na 100 na twoim koncercie;)) Louis.
⇨A dzisiaj?
⇦Nie chce mi się wychodzić z domu. Po za tym nie zostawię Kaji samej w domu.
⇨Dobra. To ja przyjadę z chłopakami.
⇦ Nie znasz mojego adresu;)
⇨Masz włączoną lokalizację ;*

O kurwa. Muszę ją wyłączyć..
- Ey, co się tak uśmiechasz do telefonu?-spytała młoda
- Tak jakoś....-zaśmiałam się
- Piszesz z kimś.
- Może.
- Dobra, ja idę spać. -ziewneła i poszła-Dobranoc.
- Branoc. 
  
              @Louis Tomlinson
⇦Jak chcesz to nie musisz brać reszty.
⇨Okay.

           GODZINĘ PÓŹNIEJ...
Z nudów zaczełam oglądać do końca ten pojebany film. Nagle ktoś zapukał. Szybko wyłączyłam telewizor i poszłam otworzyć. 
- Cześć Louis.
- Margaret, jak się cieszę, że cię widzę!-przytulił mnie
Odsunełam się od niego. Weszliśmy do kuchni. Usiedliśmy przy stole.
- Chcesz się czegoś napić????
- Nie.
Spojrzałam na niego. Czułam się nie zręcznie.. Pierw straciłam z nim kontakt, te zdarzenia tutaj....
- Dobra. No to prosto z mostu.-rzekł i usiadł na krześle bliżej mnie- Tęskniłem i to bardzo. Przepraszam, że wcześniej nie odpisywałem...Że cię nie rozpoznałem..
Złapał mnie za dłoń. Spojrzałam na niego.
- Też tęskniłam....
- Wybaczysz mi? Ktoś musiał kiedyś wchodzić na moje konto i czytać to wszystko....
- Jasne.
- Dziękuję.-pocałował mnie w policzek
- Ale wiedz, że tak szybko nie odbudujemy przyjaźni...
- Przyjaźni?-zdezorientował się
- Tak. Przyjaźni.

▶▶▶
No to tak..Powoli wracam do formy xD haha:)))) rozdziały będę dodawała, jak będę miała czas, wenę i internet;) Do następnego!✌

4 komentarze:

  1. No fuck! Przyjaźni?! WTF?!
    Louis, ty sieroto :D Jak można nie poznać swojej byłej?! :D
    Dziwne te drzwi i jego twarz, skoro po uderzeniu nimi, nie ma żadnego lima. O.o
    Mina chłopaków..... :D Boż, już widzę jak zwijają się ze śmiechu i te ich miny... :D Pewnie czerwone gęby od niemożliwości złapania tchu :D
    Czekam na więcej ♡.♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Louisek taki nierozgarnięty... ahh , ale i tak go kocham <3
    Sądzę , że już między nimi coś jest, więc to na pewno nie będzie przyjaźń .
    Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładanie^^ Louis taki nie ogar, ale i tak wszyscy go kochają ;P

      Usuń