niedziela, 3 maja 2015

Rozdz.2


Zaczeła się lekcja. Nauczycielka kazała Louis'owi i Kate wybierać osoby do drużyn. Ku moim zdziwieniu Louis wybrał loczka. Ta wybrała swoją wkurzającą Best Friend Forever.
- Emma..
- Ja?
- Nie, duch święty.-powiedział Harry i przyciągnął mnie obok
Tamci nadal wybierali. Natomiast ja z Haroldem się wydurnialiśmy. Nagle przypomniało mi się, że miałam odegrać się za przeciągnięcie mnie przez korytarz.
- Harry.....
- Tak?
- Nadal boisz się pająków?
- Nawet nie próbuj!
- Ej, przestańcie..-powiedział Louis- Albo się wydurniacie i siadacie na ławce ,albo gracie.
Zasłoniłam ręką usta i wyszeptałam do loczka:
- Ktoś tu jest zazdrosny....
- Tak, wiem...
- Louis daj tą piłkę.
Nie czekając na jego odpowiedź, wyrwałam mu ją z rąk. Kiedy usłyszałam gwizdek zaserwowałam ,jak najmocniej.. I właśnie wtedy Kelly dostała porządnie w tą swoją pustą główkę. Tak mocno dostała, że upadła. Punkt dla nas. Znowu zaserwowałam, tylko tym razem udało im się odebrać. Loczek szybko odbił piłkę. Już szykowałam się do ściny. No cóż....Niechcący zderzyliśmy się z Louisem i razem odbiliśmy. Upadliśmy na ziemię tylko, że on szybko wstał , a ja leżałam się śmiejąc...
- Emma serwujesz!!!
- Przebiliśmy?!
- A co myślałaś?
Podał mi rękę i pomógł wstać.... Popatrzyłam na tamte idiotki. Kipiały ze złości...Pewnie będzie awantura w szatni..... Nagle zadzwonił gwizdek nauczycielki. Kazała nam iść już się przebierać. Pobiegłam odrazu do szatni. Szybko się przebrałam i już wychodziłam. Wtedy te nagle trzasneły mi drzwiami przed nosem.
- Słuchaj!-krzykneła Kate
- Nikt nie ma prawa z dziewczyn przyjaźnić się z Louis'em ,oprócz nas!!!-dodała Kelly
- Właśnie, więc nie podrywaj naszego przyjaciela!
- Skończyłyście?
- Nigdzie nie idziesz!- krzykneły
Nikt nie ma prawa mi rozkazywać. Odepchnełam je od drzwi i wyszłam. Harry czekał na mnie i pewnie wszystko słyszał.
- Emma, wszystko w porządku?
- A weź....Wkurzają mnie te panienki. Pewnie słyszałeś wszystko, więc nie muszę ci opowiadać...
- Bardzo mi przykro, ale wszyscy to słyszeli. Louis spalił się ze wstydu.....
Wtedy odwróciłam się i ujrzałam go w drzwiach. To nie moja wina, że tak się zdarzyło.. Lepiej, aby do nas nie podchodził, bo jeszcze tamte lalunie zrobią nie tylko mi niezłe piekło. Nie odezwałam się już słowem i poszłam na górę.
- Emma!!!- krzyknął loczek
Stanełam i poczekałam chwilę na niego. Kiedy mnie dogonił poszliśmy razem pod klasę... Usiedliśmy pod ścianą i zaczeliśmy rozmawiać..
- One są strasznie zazdrosne o ciebie. Obie są w nim zakochane.
- Uważasz, że one myślą, że mi on się podoba? Ubaw po pachy.
- Jesteś też dla nich zagrożeniem..Ciebie wszyscy tu lubią......
- No i dobrze. Pierwszy dzień  szkoły, a już mam wrogów.....
Wtedy podszedł do nas Louis. Szczerze mówiąc to nie chce ,aby z nami przebywał. Spojrzałam w inną stronę. Zobaczyłam idące tamte idiotki....
- Emma? Coś mówię przecież do ciebie!!!-powiedział Louis
- Co? Lepiej już idź....
- Chciałem z tobą pogadać...
- Idź!
Wstał i poszedł.
- Emma co on ci takiego zrobił?
- Nic.
- No to czemu.......?
- Nie mam zamiaru się potem kłócić z tymi idiotkami. Mów do słupa, a słup dupa. Tak samo będzie z nimi.
- Louis!!!! Chodź tu!
- Tak?
- Siadaj obok, a nie..
- No dobrze, a......Z resztą nie ważne.
Wtedy podeszły do nas. Kelly usiadła po jego lewej, a Kate po prawej.
- Hej, Louis....Pokaż nam swój naszyjnik.- powiedziała Kate
- Idźcie stąd. Nikt was tu nie zapraszał.- powiedziałam
- Będziemy siedzieć z kim chcemy.
- Właśnie, mam taki sam w plecaku..
- Naprawdę? A może byś nam go dał?- spytała Kelly
- Nie zasłużyliście. -rzekł się uśmiechając do mnie- A teraz idźcie.
- Dobra.-powiedziały wielce obrażone i poszły
- Właśnie, Emma.-odezwał się loczek- Muszę zostać na piątej lekcji.
- Co zrobiłeś?
- Nic. Tylko pójdę pomagać przy robieniu dekoracji na przedstawienie mojego kuzyna.
- Aha.. No dobrze. Przejdę się....
- Na serio? Chce ci się taki kawał iść?!
- Emma, jak chcesz to mogę cię podwieźć....- oznajmił Louis
- Jeśli ci tak bardzo zależy......
Zadzwonił dzwonek na lekcję. Weszliśmy do klasy. Wtedy się zaczeło. Nauczycielka kazała mi i tamtym wyjść na środek klasy....

✖Louis✖
Emma , Kelly i Kate stały na środku klasy. Emma założyła ręce i oparła się o brzeg ławki. Te zaczeły opowiadać bajeczki na temat dzisiejszych zdarzeń... Normalnie masakra. Wszyscy widzieli co się stało naprawdę. Nie tylko widzieli, ale też słyszeli. Nauczycielka stała przed Emmą, więc nie widziała co ta robi. Jak można jej zachowanie opisać..Wyluzowane pomimo napięcia. Nawet czasem się z nich nabijała. Dopiero ją troszkę poznałem, a już polubiłem.. Harold to co innego. Znają się już dosyć długo. Widać ,że są przyjaciółmi.
- Klaso czy to prawda co one powiedziały?- spytała nauczycielka
- Nie!- krzykneliśmy wszyscy chórem
- No dobrze. Emma masz swoje pięć minut.
Ta wstała i wyszła na środek.Przewróciła oczami i zaczeła opowiadać. Aż mi zrobiło się głupio ,że gdy się poznaliśmy to od razu miała zdarzenie ta spina. Ta już nie pytała się nas czy to prawda czy nie. Tylko kazała im usiąść przy ławkach.
- Kelly i Kate. Dostajecie po jedynce, a ty Emma uważaj na swoje czyny. A teraz pójdę skserować zadania dla innej klasy.
Wyszła z pomieszczenia, a w klasie zrobił się wielki chałas.

✖Emma✖
Siedziałam na ławce z Haroldem. Louis siedział na krześle odwrócony w naszą stronę. Tamte siedziały i się malowały. Chociaż i tak nic im nie pomoże.
- Louis, jak masz tak siedzieć to lepiej chodź do nas.-oznajmiłam
Podszedł dosyć zmieszany. Usiadł obok nas i patrzył na mnie z takim ździwieniem. Rozumiem. Przecież dopiero nie chciałam jego towarzystwa.
- To co? Mam cię podwieźć do domu?- zapytał
- Nie mam nic do stracenia.
On tylko głupio uśmiechnął. Harry szturchnął mnie i zalotnie spojrzał na niego, a po chwili na mnie .. Pewnie już go korciło, aby te swoje łapska ułożyć w serce.
- Ty naprawdę chcesz mieć wyprostowane włosy..
- Odwołuje wszystko!- zaczął machać nimi
- O co wam chodzi???-spytał ździwiony Louis
- O nic!- krzyknął loczek
Nagle zadzwonił dzwonek na przerwę.
- To ja pójdę po kurtkę i czekam na zewnątrz..
- Oki.
Poszłam do szatni i zabrałam kurtkę. Wtedy zauważyłam ,jak te idą w moim kierunku.
- Co ty nie rozumiesz angielskiego?! Mówiłyśmy ci coś!- krzykneła Kelly
Spojrzałam na nie z góry. To, że miały buty na obcasach to i tak były niskie ,i nawet buty im nie pomogą...Tak samo, jak makijaż.
- Co się tak gapisz?! Nic innego nie potrafisz?!- odezwała się Kate
- Nie mam zamiaru z wami gadać.
Wyszłam z szatni i podążyłam w stronę podwórka. Szybko wyszłam i zaczełam po parkingu rozglądać się za Louis'em... Nie było go. Został mi autobus, albo przejście się do wyboru. Wybrałam drogę pieszą. Nie raz szłam tą drogą, a na autobus nie opłaca mi się czekać. Założyłam torbę na ramię i poszłam. Jak na wrzesień bywały nadal te ciepłe dni. Dzisiejszy dzień do nich należał.. Założyłam słuchawki i włączyłam swoją ulubioną play listę z lat 80/90. Inni uważają, że to jest dziwne.. Uwielbiam tą muzykę, ale to nie znaczy, że współczesnej nie słucham. Nagle jakieś auto podjechało do mnie i jechało w moim tempie.
- Emma!
- Louis?! Myślałam, że sobie pojechałeś już dawno...
- Na co czekasz? Wsiadaj ,bo inaczej jadę.
Bez zamyślenia wsiadłam. Położyłam torbę na kolanach.
- Podaj swój adres...
Ja mu szybko powiedziałam, a on głupio się uśmiechnął.
- Coś cię śmieszy?
- Mieszkam od ciebie kilka domów dalej.
- Na serio?! Nie widziałam cię nigdy w okolicy...
- A ja ciebie. No cóż....To może tak zrobimy....Zajedziemy pod mój dom i ja cię odprowadzę do twojego?
- Jak chcesz.
Staneliśmy na światłach.
- Podasz mi mój plecak? Jest gdzieś koło twojego siedzenia..
Podałam mu go bez słowa. On coś wyciągnął. Plecak rzucił na tylne siedzenia, a to coś podał mi do ręki.
- Czemu mi to dajesz?
- A weź sobie jeśli ci się podoba....I tak miałem go komuś oddać.
Obejrzałam to dokładnie. Był to naszyjnik taki sam jaki ma on teraz na szyji..
- Dziękuje....Jest naprawdę ładny. Tylko nie mam pojęcia, jaką tamte zrobią o to awanturę...

⌚⌚⌚⌚⌚
  Mam nadzieję ,że wam się podoba...Mam taką małą prośbę..Jeżeli jest tam coś nie tak to zwróćcie mi na to uwagę. Ja czytam to już ,któryś raz z rzędu i nic takiego złego nie znalazłam, ale może wy......



4 komentarze:

  1. Jest git majonez :D
    Te idiotki mnie wkurzyły..... Ale Kelly od razu skojarzyło mi się z Kelly Family. Nie wiem czemu, może dlatego, że oni też tworzyli team. To takie słodkie, że Louis dał ten naszyjnik <3 No i ten nos na tym zdjęciu.... :D Czekam na next :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Perfekcyjny *-* Kocham czytać takie długie rozdziały ;D Czekam na nn,weny ^-^

    OdpowiedzUsuń
  3. Następny już jest ;) hahah :D

    OdpowiedzUsuń