piątek, 1 maja 2015

Rozdz.1


- Czego chcesz?- spytałam odkręcając butelkę
- Nie to, że cię polubiłem, ale muszę ci coś powiedzieć..
- No mów.
- One poszły do psychologa na ciebie. Pewnie na lekcji babka przyjdzie po ciebie.
- Jak je zobaczyłam to już wiedziałam, że z nimi będa problemy. Trudno. Coś jeszcze?
- Nie.
- No i dobrze. A i nie gap się tak na mnie na lekcjach!- krzyknełam odchodząc
Poszłam pod salę gdzie mieliśmy lekcje. Harry siedział i czekał na mnie.
- Gdzie byłaś?
- W sklepie. Trzymaj.
Podałam mu butelkę. Wtedy zobaczyłam tamte lalunie z psycholożką, które idą w moim kierunku.
- Dzień dobry! Jak dawno pani nie widziałam.
- A ja nie myślałam, że już coś nie tak zrobisz.
Uśmiechnełam się do niej , a ona szybko odwzajemniła.
- Musimy pogadać...
- Pani powinna z nimi pogadać, a nie ze mną. Nic takiego nie zrobiłam.
Wtedy przyszedł Louis i przysłuchiwał się wszystkiemu.
- Uderzyłaś je.
- Gdyby te słowa były skierowane do ciebie też byś tak zrobiła.
- Nie mów przy mnie na nich na ty...- warkneła - Chodźmy.
- Dobrze i tak to ich wina.
Odeszła kawałek do wychowawczyni. Harry podał mi torbę.
- Mówiłem....
- Jak by ci było ładnie w wyprostowanych włosach...-powiedziałam je podkręcając
- Czy mi ty grozisz?
Założyłam ją na ramię krzyknełam odchodząc:
- Ależ skąd! Ja ci tylko obiecuję!
Psycholog i moja wychowawczyni odeszły do gabinetu. Odwróciłam się idąc tyłem. Uśmiechnełam się machając tamtym idiotkom i szybko pokazałam im fuck'a. Wróciłam do poprzedniej pozycji i odeszłam z chonorem. Weszłam do gabinetu i usiadłam w głębokim fotelu. Wtedy zaczeła się rozmowa. Ona podała mi kubek cherbaty...
- Wiem co się wydarzyło. Harry wszystko powiedział.. One dostaną po jedynce za zachowanie. Możesz zostać ile chcesz i tak macie ze cztery lekcje.
- Dzięki. I tak pójdę po tej lekcji , bo mamy wtedy luźniejsze....
- Tylko nie mów Emma do mnie na ty przy nich!
- Jasne Angela.
- Masz szczęście, że jestem przyjaciółką twojej ciotki. Inaczej by ci się tak oberwało...
- Taaaaa....Wiem.

Louis
Wróciłem do szkoły i poszedłem w stronę klasy. Zobaczyłem psychologa i tamte idiotki. Wtedy Emma na chwilę na mnie spojrzała i potem znów normalnie gadała. Przysłuchiwałem się ich rozmowie. Jedyne co mnie ździwiło to, że nie była zdenerwowana. Potem ta babka poszła pogadać z wychowawczynią. I znikły. Emma wzieła od Stylesa swoją torbę i poszła. Najbardziej mnie rozbawiło, że odwróciła się i po chwili do Kelly i Kate pomachała z uśmiechem, i szybko pokazała fuck'a. Sam się do niej uśmiechnąłem ,ale mam nadzieję, że tego nie widziała.
Podszedłem do Harry'ego i zapytałem:
- Jak długo się znacie?
- Oj, długo.....Gdzieś około siedem lat. Czemu pytasz?
- Tak o...
Jak stałem koło kogoś to tamte zaraz przychodziły. I przyszły.
- Idźcie sobie.-powiedział Harry
- A my co takiego zrobiłyśmy? -spytała Kate
- Nazwałyście mnie pedałem? Lafiryndy.
Zaśmiałem się i powiedziałem.:
- Idźcie lepiej....
- Louis.........- powiedziała Kelly
- Weg!
- Jak tak bardzo chcesz... Później sam do nas przyjdziesz.
- No raczej na odwrót.....
Wtedy Harry dostał sms-a.
- To Emma....Napisała, że to im się oberwie. Przyjdzie dopiero po tej lekcji...Oczywiście, aby powkurzać je pewnie i na wychowawczej się z nich pośmiać...
- Szczere....A ona zawsze miała taki charakter?
- Tak... Ogólnie jest spoko tylko gdy działa w czyjejś obronie lub to co dzisiaj.......Wtedy to jest czasem nie do zniesienia.
- Słyszałam!

Emma
- Słyszałam!
- A ty co tu robisz?
- Powiedziałam, że przyjdę na lekcje do niej...A ta udaje, że kończy pracę przy papierach.
Usiadłam na ziemi.
- Daj się napić.
- Przecież masz swoje picie.
- Zostawiłam u niej torbę..
- Nie, bo wypijesz wszystko.
- Nie to nie. Sama wezmę.
Wyrwałam mu z rąk plecak i wyciągłam tego energetyka. Patrzę ,a tam nic już nie ma. Uśmiechnełam się i oznajmiłam:
- Trzeba było powiedzieć, że wyżłopałeś wszystko.
Kosz stał na przeciwko ściany. Nie chciało mi się wstawać.
- Ej, Cassidy!
- Tak?!
- Otwórz ten kosz!
Otworzyła, a ja na siedząco wrzuciłam tam butelkę. Odwróciłam się do loczka i zobaczyłam, że nagrywa moje popisy.
- Styles! Bo naprawdę ci wyprostuje te kudły!
Schował komórkę. Dopiero teraz zauważyłam, że Louis siedzi obok. Gapił się na mnie, jak nie wiadomo na co. Takie coś mnie strasznie wkurza. Najpierw to spjęcie, a teraz nagle mówi mi o psychologu i myśli, że szybko o tym zapomnę. 
- Emma.- odezwał się
- Co?
- One tu idą......
- Kate zobacz kto tu siedzi!
Kate? Brzydszego dla niej nie mogli wybrać?
- Widzę Kelly!
Kelly? Gorszego imienia nie słyszałam. Podeszły bliżej. Spojrzałam na nie i się zaśmiałam...
- Co mogę dla was zrobić?
- Nie wracaj tutaj.-powiedziała Kate
- O jak miło, że mnie tak lubicie. Oczywiście, że wrócę i tak dam wam popalić na w-fie....
- Grozisz nam?
- Ależ skąd! Obiecuję.
Wtedy zadzwonił dzwonek na lekcję.. Tamte poszły..Wystawiłam ręke, aby mi któryś pomógł wstać. Louis tego nie zauważył i poszedł.
- Sama se radź..
- Harry!
- I'm Harold!
- Haroldzie pomożesz mi?
- Z chęcią. Narazie nie ma nauczycielki ,więc.....
- Nawet  się nie wasz!!!!
- Tak ,tak.....
Złapał mnie za rękę i pomógł wstać. Nagle złapał mnie za tułów i wziął na ręce.
- Styles!!!!!
- Tak?
- Puszczaj!!!!
- Jak sobie życzysz.
Puścił mnie, a ja upadłam na ziemię.
Zamiast się popłakać z bólu wybuchłam śmiechem. Wtedy złapał mnie za nogi i przeciągnął przez cały korytarz. Puścił moje nogi i pobiegł do klasy, bo zobaczył nauczycielkę. Wstałam i otrzepałam się z brudu. Weszłam do gabinetu Angeli. Był to salonik w beżowych i błękitnych barwach. Meble były w kolorach dopasowanych do pomieszczenia. Na fotelach znajdowały się błękitne kocyki. Usiadłam na jednym z nich i wtedy przyszła Angelika z cherbatą dla nas. Usiadła na przeciwko mnie i powiedziała:
- No opowiadaj ,jak mineły wakacje...
- Dużo spędziłam czasu z rodziną...A drugą część wakacji spędziłam na kolonii z Harry'm....
- Właśnie! Harry....Coś kręcicie pomiędzy sobą, prawda?
- Nie?

Louis
Siedzieliśmy już wszyscy w klasie. Nauczycielka sprawdzała listę obecności.
- Emma?
- Zwolniona.- rzekł loczek
- A niby czemu? Nie mówcie, że pojechała na zawody pierwszego dnia.
- Siedzi u psychologa...- zaśmiała się Kelly
- Kelly!- krzyknąłem
- Co?
- Gówno.
Ta coś warkneła pod nosem i się odwróciła. Nauczycielka dalej sprawdzała listę obecności. Kiedy skończyła, zaczeła marudzić o zasadach PZO. Naszczęście po tej lekcji będzie w-f.... Rozejrzałem się po klasie. Dużo się w niej zmieniło. Inne ławki, inaczej pomalowane ściany, nowe krzesła, nowe biurko, panele zamiast wykładziny........... Wyciągłem kartkę i wziełem się za rysowanie..........  
        GODZINĘ PÓŹNIEJ...

Emma
Pobiegłam na dół do szatni koło sali gimnastycznej. Szybko weszłam i przebrałam się na w-f. Nikt przed nami nie był, więc przywitałam się z nauczycielką. Wziełam piłkę i zaczełam serwować. Usłyszałam dzwonek na przerwę i wtedy zebrali się wszyscy.
- Emma odbijasz ze mną?!-spytał loczek
- Jasne....


4 komentarze:

  1. O jacie...
    Postęp bo rozdział długi niż te na poprzednim blogu. :)
    Bardzo fajny rozdział, tylko jakbyś mogła to dodaj bohaterów i krótkie opisy ich, bo ciężko mi ogarnąć kto jest kim.
    Miłej majówki i czekam na next ♡.♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ;* i nawzajem :)) Dobrze postaram się z tymi opisami bohaterów ;)

      Usuń