czwartek, 23 lipca 2015

Horror×××(rozdz.11)


    TRZY DNI PÓŹNIEJ..
Usłyszałam pukanie do drzwi i po chwili ujrzałam mamę.
- Tak?
- Liam chciał z tobą pogadać..
A no tak. Od wszystkich nie odbierałam telefonów. No ,ale pisałam sms-y z Niall'em. To do niego się w tedy zwróciłam o pomoc, a on teraz się martwi o mnie. Nawet się trochę zaprzyjaźniliśmy. Mama wyszła, a po chwili wszedł do środka Liam. Zamknął za sobą drzwi i usiadł obok.
- Co się stało, że tu przyjechałaś i się nie odzywasz? Coś Harry ci zrobił?
- Mała sprzeczka i tyle.-posłałam mu sztuczny uśmiech
- Po małej sprzeczce nikt nigdy się nie wyprowadza od kogoś. -zaśmiał się - Przyjechałaś tu autobusem?
- Nie. Tylko nie mów nikomu. Niall mnie tu przywiózł.
- Niall? No nieźle.
- O co ci chodzi?-zdezorientowałam się
- Przed twoim zniknięciem jego dziewczyna go rzuciła.
- Niall jest tylko przyjacielem. Zapamiętaj to sobie.
- Co się stało?
- Pokłóciliśmy się i tyle.
- Sprzeczka na kłótnię...Mów dalej. O co?
- O wszystko.-wzruszyłam ramionami
- Czyli?-uśmiechnął się- O Niall'a?
Walnełam go w ramię. Niall jest przystojny, ale jesteśmy przyjaciółmi. Kocham Ha.........Sama już nie wiem.
- Nie?
- To o co?
- Ty mi nie dasz spokoju do póki nie odpowiem?
- Jaka mądra.
- Niech zgadnę...Taylor się wprowadziła do Styles'a?
Spojrzał na mnie. Spuścił głowę i nic nie powiedział.
- To po co on do mnie tak wydzwania?-czuję, że zaraz się popłaczę
- Nie. Taylor się nie wprowadziła tam. Jeszcze. Tylko coraz częściej przebywa tam w domu.
- Super.
- O nią poszło?
- Mniej więcej. Dobra..Powiem ci.
- No wreszcie.-uśmiechnął się

***
Liam o wszystkim się dowiedział. Jest zły na Styles'a. Mimo to nic nie jemu nie powie, żeby tu nie przyjeżdżał. Rodzice, Liam i Niall mają jedynie mój nowy numer.
- Czy ty masz na sobie moją koszulkę?-spytał Liam
Spojrzałam na tą koszulkę. Rzeczywiście. Znalazłam ją w jego pokoju i sobie wziełam. Wziełam, aż trzy. Lubie chodzić w takich koszulkach. Nie wiem czemu.
- Tak.-zaśmiałam się- Tak jakoś wyszło...
- Byłaś w moim pokoju. -zaśmiał się
- Oj, Liam...Daj spokój to tylko koszulki..
- Ile ich ty wziełaś?-założył ręce
- Trzy.-parsknełam
- Dobra, a weź sobie..Kiedyś i tak po domu chodziłaś w moich koszulkach.-zaśmiał się
- Ale przyznaj. Ładnie mi w nich.
- Niech ci będzie.-pokazał mi język
Nagle ktoś do mnie napisał. Niall.

  Hey! Wszystko okay? Harry się odzywał?

- Widzisz. Martwi się.-zaśmiał się
Zaczełam szybko odpisywać.:

  Tak, wszystko w porządku. Styles? Dzwonił tyle razy, ale nie odbierałam.

Zablokowałam telefon i rzuciłam w poduszki.
- Ciekawe, czy się domyśla, że tu jesteś...
- Gdyby się domyślał, to by tu  przyjechał. No chyba, że jest tak głupi..
- Na pewno łączy ciebie i Niall'a tylko przyjaźń?
- Tak...Kocham...Ha..Nie, nie ważne.-zaczełam się jąkać
- Harry'ego?
- On i tak woli Taylor. Liam...Przecież oni się całowali na moich oczach..Mówił, że to ona się na niego rzuciła, ale jakoś nie wierzę.
- Powiem ci tak..Taylor jest chora psychicznie. Obzdurała sobie nie raz, że ktoś ją kocha, a potem niszczyła tej osobie życie. Możliwe, że robi teraz to Harry'emu.
- Tak, to by nie wpuszczał jej do domu.
Nagle zaczął ktoś dzwonić. Niall.
- Tak?
- 'Miranda, ja cię strasznie przepraszam..'
- Niall, co się stało?
- 'Harry zobaczył ,jak mi odpisałaś, bo położyłem telefon na stole..'
- Jejku...I co?
- 'Odblokował mój telefon i spisał numer...'
- I?
- 'Wygonił mnie z domu i pojechał..Najprawdopodobniej do waszego rodzinnego domu.'
- Cholera. Dobra, ja kończę. Pa.
- 'Cześć.'
Liam patrzył na mnie i czekał na jakąkolwiek reakcję.
- Nie zostawiaj mnie samą. On tu jedzie.

***
Chodziliśmy w tą i z powroten. Nie wiem, czy jestem gotowa na tą rozmowę. Nagle podjechał jego samochód. Na szczęście rodzice pojechali gdzieś. Trzasnął zły drzwiami auta i zaczął pukać. Liam od razu zszedł otworzyć. Usiadłam na łóżku i czekałam na najgorsze. Styles wpadł do pokoju i trzasnął drzwiami przed nosem Liam'owi.
- Nie zostawiaj mnie nigdy samego! To były najgorsze trzy dni w moim życiu!- klęknął przede mną- Miranda..Przepraszam...
- A Taylor? Czemu ona podobno często przebywa u ciebie?
- Bo ta idiotka nie chce mnie zostawić w spokoju! Ubzdurała sobie, że ją kocham i koniec!
- Daj mi to przemyśleć.
- Kurwa. Miranda! Kocham, tylko ciebie! W tedy nie myślałem co mówiłem! Proszę, wybacz mi!
Jego oczy były przekrwione od płaczu. Dłoń położył na moim kolanie. Cholera.
- Miranda...Proszę..Co ja bez ciebie zrobię?Kocham Cię.-spojrzał głęboko w oczy
Podniósł się i już miał wyjść, ale wstałam, i złapałam jego dłoń. Otarłam łzy i poprawiłam jego włosy.  W końcu położyłam dłoń na jego policzku.
- Ja ciebie też kocham..-musnełam jego usta
W jego oczach pojawiły się iskierki. Wpił się w moje usta. Z sekundy na sekundę nasze pocałunki były bardziej namiętne..W końcu podsadził mnie, a ja owinełam nogi w okół jego talii. Przyparł mnie do ściany. Jedną dłoń położyłam na jego torsie, a drugą lekko poszarpywałam  te cudowne loki.
- Kurwa.-jęknął- Nie masz pojęcia, jak cię pragnę Mirando...
- Harry...- jęknełam
Nigdy nie było mi tak dobrze. Ktoś zaczął pukać do drzwi.
- W całym domu było słychać krzyki, a teraz cisza. Albo się pozabiliście albo się pieprzycie. Wszystko w porządku?- usłyszałam brata
- Tak!- krzyknął Harry- Później pojedziemy do domu?- spytał
- Później.-jęknełam
Nagle uchyliły się kawałek drzwi, a potem trzasneły. Szybko oderwałam się od loczka.
- A tyle brakowało..-rozmarzył się
Natychmiast wyszłam z pokoju. Rodziców jeszcze nie było. Pobiegłam do salonu.
- Liam? Wszystko okay?
- Tak. Czemu pytasz?
- Wiem, że to byłeś ty.
W tedy rodzice weszli do domu. Harry zbiegł po schodach.
- Harry! A ja już myślałam, że nie przyjedziesz.- odezwała się mama
- Dzień dobry. -posłał im uśmiech- Bardzo was przepraszam, ale muszę ukraść Mirandę.
- I tak mamy jej dość.-założył ręce tata
- Cztery lata się nie widzieliśmy, a już masz mnie dosyć?! Dobrze!-zaśmiałam się i pobiegłam na górę
Styles pobiegł za mną. Zamknął za nami drzwi na klucz.
- Ty myślisz, że wskoczę ci do łóżka?Zapomnij!-roześmiałam się
Wyciągłam z pod łóżka walizkę i plecak. Powrzucałam rzeczy co miałam w szafce do walizki i zamknełam. Odwróciłam się i wpadłam na Harry'ego. Posłał mi uśmiech i pocałował w czoło. Po chwili mnie przytulił.
- Tęskniłem.
Odsunełam się, aby spojrzeć mu prosto w oczy.
- Ja też tęskniłam.
- Ładnie ci w męskich koszulkach.-posłał mi uśmiech- Ale bardziej ładnie będzie ci w moich.
- Daj spokój.-przewróciłam oczami- Zabrałam Liam'owi.
- Dobrze. Dawaj tą walizkę i spadamy.
Chwycił walizkę i otworzył drzwi. Plecak przerzuciłam przez ramię i poszłam za nim.  Pożegnałam się z rodzicami, a Liam poszedł za nami.
- Na pewno już między wami okay?- spytał
- Mamy ci pokazać?-zaśmiał się loczek
- Nieee. Nie musicie.- rzekł
- Oh Liam...-zaśmiałam się - Nie mów nikomu o naszej rozmowie.-szepnełam
- Dobrze. Do zobaczenia.-cmoknął mnie w policzek
Wsiedliśmy do auta. Styles odpalił silnik i pojechaliśmi.

***
Podjechaliśmy pod dom. Harry położył dłoń na moim kolanie. Tak nagle z tego powodu zrobiło mi się źle.
- Harry...Nie potrafię.-powiedziałam słabym głosem
- Co? Coś się stało?-zabrał dłoń
- Spokojnie. Już dobrze.
Wysiedliśmy z auta. Szybko ruszyłam do środka i zaniosłam rzeczy do pokoju. Poszłam do salonu. Na stoliku przed kanapą stała popielniczka, a tam kilka skrętów.
- Styles...-warknełam - Czemu paliłeś to świństwo?! Okay, papierosy to rozumiem, ale!!!!!!
Ten szybko przybiegł.
- Przepraszam..Byłem cholernie zły na siebie i tak jakoś wyszło.
- Nie nawidzę cię. Obiecaj mi, że nigdy nie będziesz ćpał, palił, wstrzykiwał sobie tego gówna.-warknełam
- Obiecuję.
- W ogóle kiedy sobie załatwiłeś to wszystko?! Chyba mi nie powiesz, że Zayn ci to wszystko dał!
W jego oczach zobaczyłam przerażenie. Zayn....Już po nim.
- Zabiję go jeśli jeszcze zobaczę w tym domu to świństwo! -krzyknełam
Podszedł do okna. W jego oczach pojawiły się łzy. On musi mieć problem z tym wszystkim. Podeszłam do niego.
- Nie płacz. Nie warto. To logiczne, że krzyczę na ciebie, bo się martwię..
Przytuliłam go.
- Chcesz pogadać na ten temat?-spytałam
- Tak..Ale chodźmy do pokoju.
Złapałam go za dłoń i poszliśmy do jego pokoju. Usiedliśmy na łóżku.
- Nie wiem od czego zacząć..
- Nie denerwuj się.
Położył się. Szybko położyłam się obok niego i złapałam za dłoń. Zaczełam zataczać małe kółka na zewnętrznej stronie dłoni....

×××
Cześć! Nie mogę uwierzyć, że to już 5lat *-* Szczerze mówiąc to nie mam pojęcia co by się ze mną stało gdybym nie była w tym fandomie....Nawet nie chcę myśleć. Dobra, dosyć gadania o sobie. Z okazji dzisiejszego dnia postanowiłam dodać rozdział:) Do następnego!✌

P.S. Wiem, że dużo osób woli wattpad niż blogspot..Dlatego Right Now i Horror××× również znajdziecie na wattpadzie; )

6 komentarzy:

  1. Świetne jak zwykle xx czekam nn,:) oraz zapraszam do siebie na pierwszy rozdział
    http://asshole-niall-horan-ff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. z każdym rozdziałem piszesz coraz lepiej kochana :D wenyyyy dużo życzę , choć i tak ci jej nie brakuje , bo rozdziałki dodajesz dość często, nie żebym narzekała , wręcz cię za to kocham <3 do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział, naprawdę z każdym kolejnym stajesz się w tym coraz lepsza, podziwiam*.*
    Czekam na następny ;) weny, duuzo weny, zeby było co czytać;*
    Ps. Zapraszam również do siebie, chociaż uważam, że niezbyt mi wychodzi to pisanie, no ale cóż haha, moze komuś się spodoba:) http://dwojeprzeciwswiatu.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń