piątek, 15 stycznia 2016

Brat mojej przyjaciółki.Rozdz.3

Ja: Heeeeeeeeeeeeey, cioto✌

Upierdliwy Pojeb: Nie jestem ciotą!

Upierdliwy Pojeb: A tak wgl to czm do mnie napisałaś?

Ja: Idk

Ja: Nudzi mi się

Upierdliwy Pojeb: To może się z kimś spotkaj?

Ja: CZY MI SIĘ ZDAJE, ŻE NIE CHCE CI SIĘ ZE MNĄ PISAĆ

Ja: Coś się stało?

Upierdliwy Pojeb: Zdaje ci się.

Ja: Co ci szkodzi. Nie wiem kim jesteś. Nie wyjawnię komuś twojego sekretu/problemu. Nie jestem taką suką.

Upierdliwy Pojeb: Dowiedziałem się, że mojemu koledze podoba się moja siostra. Nie wiem co o tym myśleć. Poprostu się martwię.

Ja: Wiesz, że o tym zdecyduje twoja siostra czy dać mu szansę czy nie. Jak ona mu ją da, to musisz to zaakceptować. Rozumiem, może być ciężko, ale postaraj się dla niej zaakceptować ten związek. To też nie może zniszczyć waszej przyjaźni, albo relacji z siostrą.

Upierdliwy Pojeb: A co jeśli ją skrzywdzi?

Ja: To musisz mu nieźle nakopać do dupy. :)

Anonim: No dobrze...A wgl dlaczego nie możesz się z kimś spotkać?

Ja: Mam szlaban ;// nikt nie może do mnie przyjść, ani ja do kogoś.

Anonim: Ale za co dostałaś ten szlaban?

Ja: Bo mam "chłopaka".

Anonim: ?

Ja: Lepiej nie wnikać. To jest nie zrozumiałe nawet dla mnie.

***

Siedziałam sobie oglądając początek filmu: "Miasteczko Bohaterów". Wtedy usłyszałam stukanie w drzwi balkonowe. Wcisnełam pauze, no i wstałam z łóżka. W drzwiach zobaczyłam Liam'a. No chyba to są jakieś żarty. Czy, aby na pewno nie jestem w ukrytej kamerze? No chyba, że to mi się śni. W końcu podeszłam do tych nieszczęsnych drzwi i je otworzyłam.
- Co ty tu robisz, o tej porze?-szepnełam
Zza siebie wyjął butelkę wina. Aaaaaaaha. Dobra, gdzie ta kamera?
- Nudziło mi się i uznałem, że będzie fajnie się poznać przy lampce wina.
- W tej chwili czuję się, jak w jakimś popieprzonym filmie albo fanfiction. -wymskneło mi się
- Fanfiction?-przechylił głowę
Okay, to wyglądało uroczo.
- I tak nie zrozumiesz.-machnełam ręką- Za chwilę wrócę.
Wyszłam po cichu z pokoju. Sprawdziłam czy na pewno tata śpi. Na szczęście, śpi. Zeszłam szybko do kuchni. Oparłam dłonie o blat niedowierzając. On naprawdę tu jest? Czy mi się to śni? Liam to idealny facet i nie mogę uwierzyć, że tak często spędzamy czas. On powinien być teraz w jakimś klubie z chłopakami, a nie siedzieć ze mną przy lampce z winem, bo chce się poznać! Nie powiem, że mi to nie imponuje. Bardzo bym chciała mieć takiego chłopaka..Ale, niestety. On ma dziewczynę. Dlatego Cass, skarbie opanuj się. Przetarłam dłonią twarz. Po chwili wziełam dwa kieliszki. Kiedy wróciłam do pokoju z laptopa grała jakaś muzyka, a on siedział ze złożonymi nogami na podłodze. Do tego na pół podłogi porozkładał poduszki, tworząc dla nas tak jakby siedzenia; lampka nocna służyła w tej chwili jako główne światło w tym pomieszczeniu....Ten widok był taki....Wow. Zamknełam za sobą drzwi na klucz, wrazie czego gdyby tata się obudził. Usiadłam na przeciwko niego i podałam mu jeden kieliszek.
- Co tak długo?-zaśmiał się nalewając sobie
- Wiesz, szybko jeszcze umyłam kilka naczyń. -skłamałam
- Okay, więc od czego zaczynamy?
Podałam mu swój kieliszek. Kurde. Przy nalewaniu wina, utrzymywał ze mną kontakt wzrokowy...Wyglądał, tak...Tak...O jejku, tego nie da rady opisać. Muszę się ogarnąć. Wreszcie skończył. Podał mi mój kieliszek, a ja od razu upiłam łyka.
- Opowiedz mi coś o sobie. -spojrzał na mnie
Przełknełam ślinę gdy zobaczyłam jego wyraz twarzy.....Trzymajta mnie, bo zaraz się na niego rzucę.

***
Wypiliśmy całą butelkę tego wina. Czułam się niesamowicie! Co chwila się śmiałam...Usłyszałam wiele zabawnych historii...A...Teraz graliśmy w prawda czy wyzwanie.
- No Liam, to prawda czy wyzwanie?-zaśmiałam się
- Prawda.-puścił mi oczko
- Ciota. -parsknełam-Masz dziewczynę?
- Ty nią jesteś.
- Ale nie udawaną. -westchnełam
- A ktoś powiedział, że udaję?- dobra, on jest pod wpływem. Gada głupoty, tak samo jak ja.- Prawda czy wyzwanie?
- Prawda.
- Podobam ci się w jakiś sposób?-serio? Ta gra idzie w złym kierunku..Ale. Podoba mi się to. Muzyka przestała grać. Było jedynie słychać nasze oddechy.
- Tak.-szepnełam-Prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
Nie mam pojęcia czemu, ale przygryzłam wargę. W jakiś sposób mnie to kręciło...
- Hmmmm..Zdejmij swoją koszulę. -zachichotałam
Okay, co się ze mną dzieje?! Spojrzał na mnie. Zaczął powoli odpinać guziki od koszuli, patrząc ciągle głęboko mi w oczy....Przestań tak się patrzeć, bo się na ciebie rzucę. Kiedy w końcu ściągnął ją, ujrzałam cudny kaloryfer. Nagle zrobiło mi się gorąco. Za chwilę dostanę zawału...No i zaraz się na niego rzucę.
- Wyzwanie. -przerwałam ciszę
- Pocałuj mnie.
To 'wyzwanie' sprawiło, że mój organizm wytrzeźwiał. Wow, wow, wow! Ta gra już dawno zaszła za daleko! Przełknełam głośno ślinę. Wtedy zauważyłam, że Liam się do mnie zbliżył...Już się nachylał delikatnie w moją stronę i....Nagle ktoś zaczął pukać do drzwi. Tata. Liam od razu ode mnie odskoczył. Dziękuję tato...
- Cassie, wszystko w porządku?!

❤❤❤
Wybaczcie jeżeli zaniedbuję czyjeś blogi, które czytam. Poprostu nie mam czasu, wiecie nauka itd..Pozdrawiam!

1 komentarz:

  1. Tak pięknie ♡.♡ Liammmmm <3
    Nie wiem czemu, ale przez chwilę mnie olśniło i wydaje mi się, że 'chorym pojebem' jest Zayn O.O
    Nie mam pojęcia skąd mi to wpadło do głowy, ale tak właśnie myślę O.O
    Heh.... Znając życie pewnie się mylę :D
    Czekam na kolejny i weny :-* ♡.♡

    OdpowiedzUsuń