środa, 29 kwietnia 2015

Prolog

         
Obudził mnie mój  ukochany i z drugiej strony znienawidzony budzik w komórce. Ukochany ,bo codziennie o 6.30 brzmi moja ulubiona piosenka....Znienawidzony, ponieważ trzeba iść do szkoły. Dzisiaj niestety jest pierwszy dzień szkoły. Zła wstałam i ubrałam białą tunikę z miszką Miki ,czarne rurki oraz ulubione czarno-białe creepersy. Szybko się umyłam i spiełam w kok swoje ognisto czerwone włosy. Spakowałam szybko torbę i wtedy zadzwonił telefon....
- Tak?
- 'Rusz tą dupę!!! Czekam pod domem!'
- Harry kiedy ty przyjechałeś?! Masz szczęście, że jesteśmy przyjaciółmi, bo inaczej......
- 'Ta, ta....I tak zaraz wydrzesz na mnie tą swoją ładną buźkę. Czekam jeszcze pięć minut i jadę.'
- Już idę...
Rozłączył się. Zbiegłam po schodach łapiąc jabłko oraz banana dla loczka.
Rodzice i moja młodsza siostra siedzieli w jadalni ,i mnie uważnie obserwowali.
- Pa!!!!!!!
Trzasnełam drzwiami i wskoczyłam do auta. Ten spojrzał na mnie z góry.
- Coś nie tak?
- Nie. Tylko......Jestem wyższy od ciebie!
- Głupi jesteś.-uderzyłam go w ramię- Jesteś wyższy te kilka cm tylko dzięki tej swojej fryzurce.. Zobaczysz. Jak będziesz u mnie i zaśniesz to wyprostuje ci te kudły. Wtedy zobaczymy kto tu jest wyższy.
- No dobra...Będziemy razem w klasie.  Słuchaj szkoda ,że w tamtym roku byłaś w innej szkole. Tu u nas się trochę zmieniło.. Nowe osoby, takie upierdliwe laski...Ostrzegam cię żebyś się tylko nie zdziwiła.
- Coś jest w stanie przebić to co widziałam? Raczej nie. Jedno jest pewne. Siedzimy na tyłach.
- Okay.
Przegadaliśmy całą drogę. Nawet nie zauważyłam kiedy byliśmy na miejscu. Wyskoczyliśmy z jego auta.
Pobiegliśmy do sali i zajeliśmy miejsce ,jak najdalej tablicy. Siedzieliśmy na ławce i gadaliśmy z innymi. Wtedy weszły do sali takie modnisie i zaczeły nas odrazu obgadywać. Po nich przywędrował i usiadł koło naszej ławki taki chłopak. Nigdy go tu nie widziałam w okolicy. Zauważyłam, jak te laski patrzyły się na mnie i śmiały. Podeszły do niego i zaczeły swoje pogaduszki. On je praktycznie "olewał". Tylko odpowiadał „Tak.” „Nie.” No chyba, że palneły coś głupiego,a on się z nich nabijał.
- Patrz na tą nową koło Harry'ego. Jakaś poczwara...
- Hihihi..Nie dziwię się, że przyjaźni się z pedałem.
Tamten odwrócił się spojrzał na mnie.
- Czego od niej chcecie? Nawet jej nie znacie, a już osądzacie. Żałosne..
- Znamy się na ludziach. Ups! Ona to poczwara, a przecież nie człowiek!
Wkurzyły mnie na maxa. No trudno, jak coś to czeka mnie psycholog czy coś. Wstałam i podszedłam do nich.
- Coś wam nie pasuje?
- Tak. Przychodzisz tu, jak nie wiadomo co i robisz zamieszanie.- odezwała się jedna
Założyłam ręce i spojrzałam na nie, jak na idiotki. Ups! Przecież NIMI SĄ.
- Coś chyba nie wiecie do kogo mówicie koleżaneczki. Może w tamtym roku mnie tu nie było, ale wróciłam. Nikt nie będzie tu w klasie i w szkole pomiatał innych. Przynajmiej tego dopilnuje. Po drugie. Ludzi nie ocenia się po okładce! Szata nie zdobi kochaniutkie. Ale w tej chwili was ocenię po okładce. Dwie dziewczynki z bogatej rodziny, które mają za dużo w dupie. Znam dużo bogatych, którzy pomimo, że mają pieniądze są normalni.
Odwróciłam się i wróciłam do ławki.
- Żadna dziewczynka nie będzie nas pouczać!- krzykneła ta druga
Zacisnełam dłonie i je z ignorowałam. Wkońcu palneły tekstem: „Ubiera się ,jak dziwka i pewnie nią jest.” Przesadziły.
- Emma spokojnie...- powiedział Harold
Podeszłam do tych laluń i szczeliłam każdej prosto w swój nie wyparzony pysk. Wtedy ten głupek się zaśmiał. Loczek już chciał mnie zabrać, ale przez to wydarłam na niego mordę.
Tamten znów się zaśmiał.
- Louis ona nie ma prawa nas tak traktować!
Wtedy spojrzałam na niego.
- Louis ona nie ma prawa!!!- zaśmiałam się- Nawet nie macie pojęcia co mogę. Właśnie. Louis, tak? Lepiej się tak nie śmiej, tylko doprowadź do ładu te swoje panienki.
Wstał i powiedział:
- A ty lepiej uważaj na to co mówisz.
- Mam uważać na prawdę? Śmieszny jesteś.
- Emma..- położył na moim ramieniu ręke Harry
- Co?
- Siadaj już do tej ławki. Dosyć na tą chwilę wrażeń.
- Chyba dla ciebie. Nie wiem ,jak ty, ale spadam.. Nie nawidzę matmy.
- Emma na serio już chcesz mieć nieobecność pierwszego dnia?
- Idziesz czy nie? Będe w szatni. Daję ci dziesięć minut.
- Nigdzie nie idziesz. I tak zawsze na matmie gadamy lub się bijemy.. Uczy nas ta sama co dwa lata do tyłu nuczycielka ,więc...
- No dobra...
Usiadłam z  nim do tej głupiej ławki i właśnie w tej chwili weszła nauczycielka..............Rozpoczeła się lekcja. Ta postała chwilę przy tablicy i zadała nam zadania, które mamy robić. Usiadła przy biurku i zaczeła sprawdzać sprawdziany. Cała ona.
- Ej, Emma...
- Co?
- On ciągle się na ciebie gapi. A może się.......
- Głupi jesteś!!! Wiem, że jestem ładna, ale bez przesady.
- Jako pierwsza się tym dziewczyną postawiłaś ,a zwłaszcza jemu.
- Ta ta ta.....Nie przechwalaj mnie lepiej, bo zrobię się próżna.
- I tak mówię prawdę...
Wtedy zadzwonił dzwonek. Szybko wrzuciłam książki do torby i wybiegłam z klasy. Pobiegłam do sklepu na przeciwko szkoły. Zgarnełam szybko energetyki dla mnie i loczka. Zapłaciłam i poszłam z powrotem do szkoły. Nagle ktoś mnie złapał za ręke i zaciągł na tyły budynku. Odwróciłam się i zobaczyłam Louisa............... 

⌚⌚⌚⌚⌚
Cześć! Witam Was serdecznie na moim nowym blogu „Read All About It” :))) Bardzo byłoby mi miło gdybyście dodali komentarz co myślicie i poinformowali mnie o jakiś głupich błędach ;) Jak coś to komentować można z anonima....Ale do niczego nie zmuszam! Pozdrawiam!


7 komentarzy: