czwartek, 11 czerwca 2015

Horror×××(rozdz.2)


   Obudziłam się w łóżku. Odwróciłam głowę i ujrzałam Styles'a patrzącego w sufit. Szybko wstałam.
- A gdzie się wybierasz?-spytał się śmiejąc
- Do toalety.
Wstał i podszedł do szafki. Wyciągnął dwa ręczniki i mi je rzucił.
- Gdzie mój plecak?
- Obok szafki nocnej. Jak chcesz mogę ci pożyczyć jakąś koszulę czy coś.
- Mam swoje ciuchy.
- Naprawdę?-zaśmiał się
Wkurwiasz mnie Styles. Podeszłam do plecaka i wziełam ciuchy oraz kosmetyki. Kurwa szamponu nie mam. W dupie z tym. Otworzyłam drzwi. Ten podbiegł do mnie i zaprowadził do toalety. Wszystko pokazał co i jak. Wanna... O jejku, jak dawno nie siedziałam w wannie.. Na chwilę oparłam się o jej brzeg. Ten podszedł i zaczął napuszczać wody. Napełnił wannę gdzieś do połowy.
- Mirando, jak czegoś potrzebujesz to wołaj.-spojrzałam na niego krzywo- Pokaż tą rękę.
Złapał ją i ściągnął bandanę. Powoli ściągał opatrunek. Krew przestała lecieć. Uff. Wstał i chwycił jakąś butelkę oraz wziął wacik.
- Trzeba to odkazić.
Zamoczył wacik i delikatnie nim dotknął ran. Syknełam z bólu. Gdy było gotowe ,wszystko odstawił. Podszedł jeszcze raz do mnie i jeszcze raz sprawdził czy wszystko okay, czy ręka nie krwawi.
- Spokojnie możesz się zamknąć.
I wyszedł. Wstałam i zamknełam drzwi. Rozebrałam się i wskoczyłam do wanny. Szybko się umyłam i ogarnełam. Uczesałam swoje czarne włosy. Założyłam z powrotem tą bandanę. Poskładałam swoje ciuchy i włożyłam do brudów, a ręczniki do suszarki. Wyszłam z toalety i powędrowałam szukając kuchni. Kiedy znalazłam od razu chwyciłam butelkę wody i nalałam sobie do szklanki. Wtedy on biegał po domu. Gdy tutaj wbiegł od razu podszedł i zaczął sprawdzać czy się nie pociełam..(?) Aha. Odetchnął z ulgą. Kurwa. Styles jesteś opętany, że nagle zrobiłeś się tak opiekuńczy?  Usiadł przy stole. Wciąż na mnie patrzy.
- Może byś usiadła? Pogadamy?-odsunął drugie krzesło
Postawiłam szklankę na stole i usiadłam. Złapał mnie dłoń. Wow wow wow Styles! Przyłożyłam drugą dłoń do jego czoła. Temperatury nie ma. Czyli on jest tak naprawdę dziwny. Podniecają go niegrzeczne dziewczynki, ale potrafi być czuły,opiekuńczy...No to w takim razie czemu on nie ma dziewczyny, tylko sobie wykupuje dziwki z burdelu?! Dobra, ja nie jestem dziwką. Gdybym była to bym już znim się przespała.
Położyłam dłoń na jego. Złapałam za palce i zabrałam z drugiej. Ten tylko patrzył na mnie swymi szmaragdowymi oczami.. Szybko skrzyżowałam ręce i spojrzałam na niego, jak na idiotę.
- Zaraz będzie szósta. Dopiero dzień się zaczyna. Co chcesz robić? Możesz tak na mnie nie patrzeć?
A ty to co? Pożerasz mnie wzrokiem Styles!
- Dobrze. Wolisz inną grę niż gadanie?-zaczął ruszać brwiami w figlarny sposób i się uśmiechać
Ja z nim nie wytrzymam psychicznie. Chociaż lepszy taki idiota niż codziennie inny.
- Styles, jak ty mnie wkurwiasz.-odezwałam się
- Styles ma imię.-posłał mi uśmiech
- Taaaa..Nie znam twojego imienia.
- Harry Styles.-podał mi dłoń
- Nie. Już raz przez ciebie z niej leciała krew.
- A bo ja wiedziałem, że taka ładna dziewczyna się tnie.
- Gdybyś przeżył co ja.
- Co?-spytał delikatnym głosem
Wstałam i poszłam do pokoju. On nadal siedział przy stole. Usiadłam na łóżku i włączyłam komórkę. Nowe nieodebrane połączenia? Czyli nadal próbują odzyskać mnie. Jeszcze wierzą, że mnie odnajdą. Najwięcej od mamy i brata. Brat nazywa się Liam. Wtedy wszedł loczek do pokoju. Usiadł obok mnie i głowę oparł na moim ramieniu. Patrzył co przeglądam w komórce.
- Jejku pierwszy dotykowy samsung.
- No i co z tego?
- Trza ci kupić nowy.
Nagle wiadomość(?) Od Liam'a.:

     Jeśli masz jakikolwiek kontakt z rzeczywistością...Odezwij się. Wiem, że cztery lata mineły od twojego zniknięcia, ale może to przeczytasz..? Biuziaki  ;* Liam i reszta.

Po moim policzku spłyneła łza. Ten od razu podniósł się i mnie przytulił. Wytarł łzy i spojrzał głęboko w oczy.  W jego oczach było widać, że się martwi. Cholera. Od czterech lat żaden chłopak się tak na mnie nie patrzył.  Złapał mnie za podbrudek i przyciągnął do siebie. Musnął moje usta ,a ja po chwili się od niego oderwałam i poszłam. Chodziłam po tym ogromnym domu. Nie. To nie jest dom tylko willa. Gdy przeszłam przez ostatni próg w tym miejscu zobaczyłam ogromny basen z kilkoma zjeżdżalniami. Zamknełam drzwi i wracałam wziąść plecak. Są tu jeszcze pokoje gościnne, dlatego sobie zamieszkam w jednym. Weszłam do pomieszczenia. Styles siedział tak samo, jak go zostawiłam. Chwyciłam plecak.
- Gdzie idziesz?
- Masz tyle pokoi gościnnych...
- Aha.
Powędrowałam do jednego pokoju gościnnego. Weszłam do środka. Rzuciłam szybko plecak na łóżko. Drzwi zamknełam. Powyciągałam wszystko z plecaka i pochowałam z wyjątkiem zeszytu...
  
                                         18.06.2015
Harry Styles. Ten facet mnie kupił.  Szczerze mówiąc spędziłam w jego towarzystwie dwie/trzy godziny i nadal za nim nie przepadam. Raz zachowuje się podobnie do szefa, ale bez przesady, a raz jest tak opiekuńczy. On mnie pocałował... On tak w odmienny sposób na mnie patrzy. Nawet mnie nie zna, a tak traktuje.

Zatrzasnełam szybko zeszyt i schowałam go wraz z przyborami pod złożone ciuchy. Styles wtedy wszedł.
- Co byś chciała na śniadanie?
- Masz jakieś płatki,musli?
- Musli.
- Super.
Wstałam i poszłam za nim.  Szybko nasypał do talerza musli i zalał mlekiem. 
- To co chcesz dziś robić? Jakieś zakupy?
W sumie może być. Mam mało ciuchów i kosmetyków... Nie chodzi mi o jakieś mega gadżety, jak smartfony. Chciałabym mieć co nosić i mieć swój szampon,żel do kąpieli oraz płyn do higieny intymnej, nową szczoteczkę do zębów i pastę do zębów... Ten czekał na moją odpowiedź. Szybko przytaknełam. Po skończeniu jedzenia wstałam i zaczełam myć naczynia po sobie.  On podszedł i mi je wyrwał! Po chwili zaczął sam je myć?! Będzie mnie traktował, jak małe dziecko!?! Dobrze! To rób sobie wszystko sam! Albo ja jestem cztery lata pod śpiączką i to wszystko sen, albo naprawdę muszę z nim mieszkać. Wolę to pierwsze.  Skierowałam się do innego pomieszczenia. Znalazłam się w salonie. Co zwróciło moją uwagę to fortepian. Usiadłam na taborecie i zaczełam grać. I Want To Know What Love Is - Mariah Carey.  Wtedy ktoś(napewno loczek) usiadł obok mnie. Patrzył się na mnie. Nie. On mnie pożerał wzrokiem.
- Dobra. To idź się uszykuj, a ja poczekam.
Zignorowałam go i kończyłam grać. Kiedy skończyłam, wstałam i poszłam do pokoju. Włosy wyschły. Pobiegłam do toalety i uczesałam włosy w kok. Miałam na sobie letnią sukienkę i pantofle. Przełożyłam przez ramię małą torebeczkę gdzie włożyłam telefon. Ten stał oparty o próg drzwi. Minełam go i powędrowałam po inną bandanę. Szedł za mną... Bandany miałam już ułożone w szafce.. Różowa, czarna, biała, błękitna, czerwona...Biała. Ściągnełam swoją kolejną czarną bandanę i założyłam białą. Styles zniknął. Jakie szczęście normalnie! Wróciłam do salonu. Usiadłam przy fortepianie i zaczełam grać..Po kilku minutach on przylazł. Przebrał się. Aha. Wtedy zadzwonił jego telefon.
- Tomlinson!! Co tam u ciebie słychać? Aha. Dobra. Przyjdziesz z Mią? Spoko. Ta będzie miała co robić..- i skończył rozmowę- Miranda nie jedziemy teraz. Mój kolega przyjedzie Wstałam i poszłam. On złapał mnie za dłoń.
- Zostań..Proszę. 
- Puść moją rękę.
Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Oczy miałam przeszklone. Loczek puścił mnie i podszedł do drzwi. Otworzył. Do środka wszedł wysoki brunet z śliczną blondynką..  W tym momencie zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na niego, który trzyma komórkę w ręku. Styles na mnie patrzył z niepokojem. Wyciągnełam komórkę. Liam. Dobra nie odbieram..Jeszcze nie raz zadzwoni.
- Czemu nie odbierzesz?-spytał loczek
Daj mi spokój Styles.  Powędrowałam do salonu. Znowu. Zaczełam grać. Znowu. Tym razem grałam melodię z nut na fortepianie. W końcu usłyszałam tekst Louis'a: Kolejną szmatę sobie kupiłeś? A potem tamtej dziewczyny: Zamknij się idioto! Gdyby ona była szmatą już by siedziała tu na jego kolanach i nie wiadomo co!!! Nie jestem szmatą. Coraz mniej widziałam nuty. Miałam tak załzawione oczy. Ręcę mi zaczeły się trząść. W końcu ze złości walnełam dłonią w klawisze. Wstałam i poszłam do pokoju.
- Coś się stało?!-krzyknął Harry
Przyspieszyłam kroku. Wpadłam do pokoju i trzasnełam drzwiami..Usiadłam na podłodze i się rozpłakałam............Z tamtąd było słychać krzyki  wściekłego loczka na Louis'a...

✘✘✘

Cześć! Mam nadzieję, że wam się podoba ;* Jak zauważyliście zmieniłam nazwęz I hate you I hate you na gosijaczek××× chyba wam to nie przeszkadza :)) 





9 komentarzy:

  1. Nie ogarniam Stylesa.... Może dlatego, że tak szybko zmieniłaś jego charakter. Jeszcze niedawno wydawał się totalnym chamem, a tu proszę! Ale i tak wydaje mi się, że to cisza przed burzą. Coś tu śmierdzi... Nie chce mi się wierzyć, że zaraz nastąpi idealna miłość. Nie. Coś tu się wydarzy, ale na razie nie wiem co, więc aby się doczekać to poproszę next ♡ ♡ ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny początek bardzo mi się podoba :)
    Piszesz świetnie,są małe błędy,ale to nic takiego bo i tak rozdział jest cudny!
    Czekam na następny:)
    Weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na 9 rozdział z życia Blue i Liama http://liampaynejade1d.blogspot.com/2015/06/rozdzia-9.html

      Usuń
    2. Z błędami to jest tak, że piszę bloga na telefonie..I to nie należy do łatwych rzeczy. :)) Ale daję jakoś radę..

      Usuń
    3. Na telefonie ? No to brawo ! :)

      Usuń
    4. Zapraszam na 11 rozdział o Blue i Liamie http://liampaynejade1d.blogspot.com/2015/06/rozdzia-11.html

      Usuń
    5. Potrzebuje POMOCY http://liampaynejade1d.blogspot.com/2015/06/hejka.html

      Usuń
    6. Zapraszam na 13 rozdział z życia Blue i Liama :)
      http://liampaynejade1d.blogspot.com/2015/06/rozdzia-13.html

      Usuń
    7. Zapraszam na 15 rozdział z życia Blue i Liama
      http://liampaynejade1d.blogspot.com/2015/07/rozdzia-15.html

      Usuń